Dieta na weselu, czyli jak się nie zapomnieć na ślubie?

Dieta na weselu, czyli jak się nie zapomnieć na ślubie?

Wakacje się skończyły, lato też powoli zmierza ku końcowi, ale sezon ślubny  trwa w najlepsze! Jeszcze w październiku, a nawet w grudniu (i, tradycyjnie, we wszystkich innych miesiącach mających „r” w nazwie) możemy bawić się na wspaniałych uroczystościach. Tylko jak w tym szale przekąsek i drinków nie zapomnieć o zdrowym odżywianiu? Oto kilka rad, jak sprawić, by dieta na weselu nie poszła w niepamięć.

Dobre wyjście

Przygotowania do weselnej uczty zacznij… już w domu. Jak? Od najważniejszego posiłku dnia, czyli śniadania. Postaraj się, by było sycące, ale przy jak najmniejszej ilości węglowodanów, które tylko zapełnią żołądek w małe efektywny sposób. Co możesz wybrać? Propozycji jest wiele – na przykład:

  • jajecznica z pomidorem;
  • omlet z serem żółtym i pieczarkami;
  • sałatka z awokado i tuńczykiem;
  • serek wiejski z ogórkiem, rzodkiewka i szczypiorkiem;

To właśnie dzięki nim prawdziwy głód przyjdzie nieco później, co pozwoli uniknąć przejadania się pierwszym weselnym daniem. Jeśli przyjęcie zaczyna się późnym popołudniem, koniecznie zjedz coś jeszcze przed wyjściem – najlepiej, by znów było to oś lekkiego, o niskiej zawartości węglowodanów. W ten sposób dieta nie ucierpi, gdy już siądziemy do uroczystego obiadu. Jednym z największych błędów, jakie można popełnić, jest bowiem ruszenie na zabawę o pustym żołądku. Nie pozwól sobie na to!

Dieta przy weselnym stole

Przyjęło się, że stoły podczas wesela uginają się od przekąsek, a do tego mamy co najmniej dwa ciepłe dania. O ciastkach, lodach i tortach nawet nie wspominając… Jak się nie złamać i nie zapomnieć o rozsądku pośród tego dobrobytu? Przede wszystkim zachowaj umiar i nie rezygnuj z powszechnie znanych zasad. Chociaż wszystko wygląda apetycznie, nie nakładaj sobie porcji większych niż zwykle i nie odmawiaj sobie warzyw. Unikaj ciężkostrawnych potraw, makaronu czy ziemniaków, a zamiast smażonych dań wybierz te gotowane na parze albo grillowane. Postaw na lekkie posiłki (na przykład drób czy ryby), a nie klasyczne devolaye czy mięsa z ciężkimi sosami. Uważaj również na sałatki – odstaw te, które mają majonez i wybierz beztłuszczowe (i z pewnością zdrowsze) surówki. Omijaj też desery – to właśnie one są najbardziej zgubne! Zamiast tortów i babeczek z gęstym kremem postaw na świeże owoce i lekkie musy. To świetny sprawdzian silnej woli, szczególnie jeśli właśnie eliminujesz cukier z diety.

Dieta na weselu, czyli jak się nie zapomnieć na ślubie?

O tym nie zapomnij…

Wesela mają dwie pułapki. Jedną z nich są ciężkie, obiadowe dania podawane bardzo późno ( zdecydowanie zbyt często) a drugą – alkohol. Pijąc, rzadkie kiedy pamiętamy o tym, jak kaloryczne są wysoko- i niskoprocentowe trunki… o dolegliwościach „dzień po” nie wspominając! Aby dieta na weselu nie poszła w niepamięć, lepiej już na początku imprezy odwróć kieliszek do góry dnem i zapowiedz, że dziś nie pijesz zbyt wiele. Zamiast wódki czy kolorowych drinków, wybierz wytrawne wino, które nie tylko doda Ci klasy, ale również wspomoże żołądek. Nie zapominaj również o regularnym uzupełnianiu płynów, dokładnie jak w domu czy w pracy. Zrezygnuj jednak ze słodkich, gazowanych napojów, których zwykle jest pełno. Zamiast nich wybierz wodę z plasterkiem cytryny lub limonki i popijaj ją małymi łykami przez cały wieczór. W sezonie jesienno-zimowym możesz też postawić na herbatę i napary ziołowe.

… i baw się dobrze!

Dieta dietą, ale wesele to przede wszystkim czas pełen radości. Nie pozwól więc, by dbanie o linię przysłoniło Ci radość życia i nie siedź smutno przy stoliku. Rusz w tany – tym bardziej, że Twoim największym sprzymierzeńcem podczas weselnej zabawy jest… ruch! Zamiast więc tkwić przy suto zastawionym stole i narażać się na pokusy, wyskocz na parkiet i zalicz obowiązkowe w tym tygodniu cardio przy radosnej muzyce. Nie lubisz albo nie umiesz tańczyć? Nic straconego! W takiej sytuacji postaw na spacery – po sali i dookoła niej – a konwersacje prowadź na stojąco. Śmiej się też jak najwięcej – i to nie tylko ze względu na Państwa Młodych. Choć na co dzień o tym nie pamiętamy, śmiech uruchamia ponad 100 mięśni w naszym ciele i pozwala na lepszą pracę wszystkich organów. Między posiłkami oddychaj głęboko i spokojnie – to dodatkowo pobudzi przeponę, która, przesuwając się, łagodnie rozmasuje żołądek. Taki masaż świetnie wpłynie na jego pracę… a Ty poczujesz się zdumiewająco lekko i ani się obejrzysz, szampańska noc minie. Koniec z trudnymi porankami po weselach!